czwartek, 12 stycznia 2012

manifest od d**y strony.

no, no naprawdę.
posłużyłam się kolokwializmem.
nie, zdecydowanie belferska mentalność nie ma na mnie dobrego wpływu.
przepraszam,że nie przyswajam informacji czytanych z niemym zaangażowaniem nauczyciela.
jestem dwudziestowiecznym wytworem wujka Google ?
nie. mnie nie obchodzi ani mgr, ani jakikolwiek tytuł naukowy.
możecie mieć przed nazwiskiem z dziesięć przedrostków, a ja i tak mam to głęboko w d.
wstać, przyjść do szkoły, stanąć przed biurkiem na którym leży wypunktowany scenariusz lekcji.
ba, nawet pod wypunktowany.
wszystko piękne,przejrzyste, ułożone.
i taki maturzysta przepisał to pokornie do swego zeszytu,wypunktował,wykropkował.
oprócz tego nic nie zrozumiał,ale to co z tego !
jest podręcznik, jest 10 stron w podręczniku do tematu !
huraaaaa.
odróżniam zainteresowanie historią od wykuwania jej.
odróżniam nauczyciela historii od nauczyciela OD historii.
i wybaczcie za anafory.
tak już się utarło w naszym języku,że o sprawach idiotycznych nie da się mówić łato i zrozumiale.

______________________________________________________________________


wchłaniaj,czytaj,dociekaj.
myśl i bądź zafascynowany.
opowieściami, subiektywnymi ocenami i dojrzałymi opiniami.
wysłuchuj sporów, nowych odkryć filozoficznych.
literatura cię nie zje, nie pogrąży.
bo przecież dobrze znasz polonistę,a jeszcze lepiej człowieka, który też kiedyś chciał spalić zeszyty.
człowieka,który ma mgr przed nazwiskiem, bo się uczył.
człowieka, który zasłużył na dziesięć przedrostków przed nazwiskiem.
człowieka,który wyciśnie z ciebie ostatki sił.
człowieka,który pokaże ci twoją wiedzę,o której jeszcze nie wiesz.
i choć nie znosisz odróżniać narracji personalnej i mowy pozornie zależnej, to próbuj.
bo przynajmniej się zaangażowałeś, walczyłeś.
tak, byłeś i jesteś FIGHTEREM !




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz