wtorek, 31 stycznia 2012

styczeń.

-12,5.
cudownie zimno.
mam się gdzie schować.
przecież wszystko się już wydarzyło.
czas stanął biegnąc jednocześnie.
absurdalnie jestem.
wyrzuciłam tamten słownik.
teraz czas pożyć.
zanurzyć się w absurdzie.
razem.


środa, 25 stycznia 2012

iskrzy.

czuję się trochę jak w komunistycznej Polsce. 
w Polsce strajków studentów, wykładowców, ludzi szanowanych.
ludzi zwykłych, którzy pragną wolności słowa.
tak, to jest ta wasza pieprzona demokracja ? !

cenzura była.
dopadła Mickiewicza,Grudzińskiego,Herberta.
pozamykano ich na kilkanaście lat.
pisali do szuflady.
ja chyba tez zacznę.
bo obawiam się czy postawienie tutaj jakiegokolwiek znaku, nawet interpunkcyjnego
nie spowoduje  skazania mnie na internetowy areszt.
nie wierzę w 26 stycznia 2012.
o nielegalnym ściąganiu muzyki,filmów już dawno była mowa.
popieram, ale nie w tak drastyczny sposób.
przestudiowawszy całkiem poważne portale internetowe dowiedziałam się o ACTA tyle,co nic.
bo tego tak naprawdę nie rozumieją sami politycy.
pozwolę sobie przytoczyć pewna wypowiedź:
"Nie mam zamiaru się tego wypierać. Czy wiedziałem, za czym głosuję? Nie. Czy zawsze wiem, za czym głosuję? Rzadko"- Marek Migalski.
ups,zacytowałam ! wyrwiecie mi z rąk komputer,czy zakradniecie się przez okno ???

jestem chora.
czytam wypowiedzi Krzysztofa "Grabaża" Grabowskiego, Krzysztofa Skiby czy Zbigniewa Hołdysa.
szperam po Facebooku, portalach radiowych czy dziennikarskich.
próbuję zrozumieć " to ACTA "
jest zima,mróz i styczeń.
są strajki,zamieszki i ludzie na ulicach.
Wolność. znów o to walczymy.
tak jak w '56, '67 czy '70.
chce się obudzić w Polsce.
nie w więzieniu.

sobota, 21 stycznia 2012

Saturday.

siła, moc, nie pohamowane pragnienie bycia.
biegu,walki,życia.
patrzenia,słuchania,czytania.
tutaj,na ziemi.
wszystko się fantastycznie złożyło.
mam otwarte oczy,wciąż oddycham.
siła,która idzie w parze.
ze mną.



wtorek, 17 stycznia 2012

i'd like to die of...

reszta pozostaje milczeniem.
śmierć.
ta nieuchronna.
nie ta z miłości.
ta, na którą nie ma broni.
ta, która zabiera życie.
oddałabym moją śmierć z miłości
za chociaż jeden dzień Twojego życia.






...


happiness is easy !

Małe Szczęście :)


nie patrząc w przeszłość,by dalej iść.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

puk, puk, mru, mru i inne egystencjale odjazdy.

jakby ktoś pytał, ja byłam wtedy szczęśliwa.
naprawdę.

jak to było?
Gustaw zamienia się w Konrada, tak ?
koniec z romantycznymi rozterkami.
nie...to nie Mickiewicz.
Słowacki.
bezinteresownie nie napiszę o tym.
bo to byłoby zbyt proste.

Blaise Pascal, bardzo fajny gościu.
zółta karteczka  przy monitorze.
koniecznie żółta i w prawym,dolnym rogu.
"Serce ma swoje racje,których rozum nie ma."
jest mi szaro,ale ciepło.
zimno i kolorowo.
spokojnie.
za dużo dostałam od życia.
zbyt wielu ludzi nie ma w moim życiu.
zbyt wielu ludzi mam wciąż w sercu.
wciąż zbyt wielu, by było tak po prostu źle.

czwartek, 12 stycznia 2012

manifest od d**y strony.

no, no naprawdę.
posłużyłam się kolokwializmem.
nie, zdecydowanie belferska mentalność nie ma na mnie dobrego wpływu.
przepraszam,że nie przyswajam informacji czytanych z niemym zaangażowaniem nauczyciela.
jestem dwudziestowiecznym wytworem wujka Google ?
nie. mnie nie obchodzi ani mgr, ani jakikolwiek tytuł naukowy.
możecie mieć przed nazwiskiem z dziesięć przedrostków, a ja i tak mam to głęboko w d.
wstać, przyjść do szkoły, stanąć przed biurkiem na którym leży wypunktowany scenariusz lekcji.
ba, nawet pod wypunktowany.
wszystko piękne,przejrzyste, ułożone.
i taki maturzysta przepisał to pokornie do swego zeszytu,wypunktował,wykropkował.
oprócz tego nic nie zrozumiał,ale to co z tego !
jest podręcznik, jest 10 stron w podręczniku do tematu !
huraaaaa.
odróżniam zainteresowanie historią od wykuwania jej.
odróżniam nauczyciela historii od nauczyciela OD historii.
i wybaczcie za anafory.
tak już się utarło w naszym języku,że o sprawach idiotycznych nie da się mówić łato i zrozumiale.

______________________________________________________________________


wchłaniaj,czytaj,dociekaj.
myśl i bądź zafascynowany.
opowieściami, subiektywnymi ocenami i dojrzałymi opiniami.
wysłuchuj sporów, nowych odkryć filozoficznych.
literatura cię nie zje, nie pogrąży.
bo przecież dobrze znasz polonistę,a jeszcze lepiej człowieka, który też kiedyś chciał spalić zeszyty.
człowieka,który ma mgr przed nazwiskiem, bo się uczył.
człowieka, który zasłużył na dziesięć przedrostków przed nazwiskiem.
człowieka,który wyciśnie z ciebie ostatki sił.
człowieka,który pokaże ci twoją wiedzę,o której jeszcze nie wiesz.
i choć nie znosisz odróżniać narracji personalnej i mowy pozornie zależnej, to próbuj.
bo przynajmniej się zaangażowałeś, walczyłeś.
tak, byłeś i jesteś FIGHTEREM !




niedziela, 8 stycznia 2012

najgłośniejszy dzień w roku !

tak,tak, tak !
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy Part XX !
coś fantastycznego, innego i nieopisanie potrzebnego.
grajmy przez cały rok angażując się w działalność WOŚP
piękne.

Od 24 kwietnia 2011r. moje kochane,teraz duże Maleństwo spędziło kilka dni
w inkubatorze. na białym sprzęcie z daleka zauważyłam jedno małe,
ale jakże gorące serduszko...
dziękuję.



i powiem tylko tyle... do zobaczenia na XVIII Przystanku Woodstock !


sobota, 7 stycznia 2012

o czym ty do mnie k***a rozmawiasz ?!

i kit.

znowu.

prawdopodobnie to się stanie.
będę fatalistką, bo tak wygodniej.
lepiej zakładać,że wszystko z góry jest już założone.
w obecność przeznaczenia w naszym życiu chyba nie należy się bawić.
ja tak sądzę,tak myślę.
nasze wewnętrzne ja, które czasem krzyczy.
tak, to są egzystencjalne dyrdymały.
z tym,że ja kocham" te" dyrdymały. 


piątek, 6 stycznia 2012

szóstego zatrzęsło.

o ruchach sejsmograficznych rozpisywać się nie będę.
nie znam się na tym.
ale mój komputer,narzędzie mojej pracy poruszyło się.
samoistnie. koniec świata? serio !?
uff, to byłoby zbyt piękne.
przecież to wszystko dopiero przed nami.
krachy, podwyżki, sukcesy, Woodstocki, Jarociny,Offy, hektolitry spożytego alko.
paczki wypalonych fajek, tysiące nie zrobionych zdjęć.
chwila,moment.
jeszcze zaczekajmy.


(teraz Offensywa. dawno tego nie mówiłam... chwilo trwaj!)

ps. Benc,trzymaj się !

czwartek, 5 stycznia 2012

bo ty boisz się !

patrzę będąc niewidzialną.
nakazuje zakazy.
bezsensownie wierzę.
nie wiem czy stoję.
chyba usiadłam.
zmieniłam środek lokomocji.
bez ładu i składu brnę w nieprawdę,
którą muszę zamienić w rzeczywistość.
walczę.
nie o uczucie,szczęście.
o siebie.

środa, 4 stycznia 2012

i want tell you something.

jeszcze się ze wszystkim nie pogodziłam.
tak,myślę,że to odpowiednia pora na napisanie
coś w stylu : "banałów kilka o miłości ".
albo nie,bo już mnie uwiera.
na mięśniu poprzecznie prążkowanym typu sercowego.

kiedyś nawet krzyczałam pisząc o bzdurach.
dzisiaj też krzyczę.
swoim milczeniem.
lista zakazanych tematów gdzieś leży.
piosenek też.
tak,  pożarta przez umieranie, urodziłam się.
a przecież dzisiaj nie jest ósmego ?!
dzisiaj jest styczeń, nie kwiecień.
dzisiaj też jest niebo i myslovitz i noc.
mam nawet coś jeszcze.
zamknięte ,ale wcale nie wysłane w kosmos.

spróbuj...

wtorek, 3 stycznia 2012

anty-sprzedawcy.

będzie słodko, przecudownie, normalnie, maturalnie.

to nie powroty, ani ucieczki. otóż to tylko życie,które
codziennie umyka. nie jestem zadowolona.
nigdy nie byłam.
jestem okropnie zniesmaczona, podirytowana, czasem wkurzona.
o egzystencjalizmie już KTOŚ coś kiedyś napisał.
drugim Freudem nikt nie zostanie.
chwała Ci Panie za to. co poczęłyby miliardy ludzkich istnień,
gdyby nagle jakaś bezczelna osoba zrujnowała nieodżałowany dorobek
Austriaka ?!

miałam napisać o jesieni w zimie, trochę o beznadziejnej sytuacji politycznej
w naszym przepełnionym martyrologią narodzie.
o tym,że na Shellu codziennie rano widzę Pb50 5,39, a marzenia o 4.39
umierają codziennie,powoli.
i że zostały 122 dni.

hurra.

tak, to jest moje prywatne slow motion.








odcinek tytułowy.