czwartek, 2 lutego 2012

przełom.

"(...) -jak Szymborska zapatruje się na miłość w Wydaniu II (poprawionym) Księgi Świata?
-(chwila milczenia... potem uśmiech)- no jak to, nigdy nie byłaś zakochana?"

tak to wyglądało ostatniego dnia stycznia.
uśmiechałam się wtedy od ucha do ucha.
bo to było najzwyczajniej głupie pytanie !
cholera, nie mogę sobie przypomnieć dokładnie jak to wyglądało.
ale pamiętam,że się uśmiechałam i patrzyłam przez okno.
i to była moja własna,prywatna lekcja z Szymborskiej...

bunt. 18-letni.
nie żałuję, nie wstyd mi.
mówię,co myślę.
przy wszystkich.
nie mam nic do ukrycia.
podobno dorastamy, tak?
zatem tak nas traktujcie w "maturalnej" klasie.
i nie utrudniajcie ostatnich miesięcy w szkole.
i nie mierzcie wszystkich jedną miarą.
dajcie się cieszyć 100dniówką.
dajcie się spokojnie przygotować.

ferii,odpoczynku,samotności,dobrej kawy i mnóstwa książek.
ciszy przerywanej najlepszą muzyką.
tego sobie życzę.
samej sobie.
bo tylko miłość uczy akceptować to, co nieuchronne.
tylko ona neutralizuje lęk przed przemijaniem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz